Ze snów: organizuję uroczystość wręczenia ważnego odznaczenia połączego z bankietem. Wszystko na ostatnią chwilę. Tylko muzycy pojawiają się wcześniej – weselna kapela specjalizująca się w disco polo. Nagle przypominam sobie, że nie kupiłam nic do picia. Nie ma ani wody, ani szampana, ani kieliszków czy szklanek. Serwetek o połowę za mało. Mimo wszystko wierzę, że będzie dobrze. I tak się dzieje.
W życiu podobnie. Pomimo moich wszystkich niedoskonałości wszystko generalnie się układa. Bankiet robi się sam.
