Elektroniczny stroik Jeremi twierdzi, że gitara jest nastrojona, ale ona wie swoje i wydaje z siebie zupełnie nieprawdopodobne tonacje. Mój surowy nauczyciel nawet by nie uwierzył, że takie dźwięki w ogóle istnieją.
„Panie władzo, ja naprawdę nie wiem skąd te dźwięki się wzięły w mojej gitarze. Pierwszy raz je na uszy słyszę!”
A może to moje niesforne paznokcie, które już po raz trzeci zdążyły urosnąć od pierwszej lekcji, odmierzając nieuchronny upływ czasu.
Uczyłam się ośmiu piosenek, teraz znowu uczę się jednej. Pozostałych się nie uczę, tylko gram.
Gitaro, nastrój się. Obiecuję, już nigdy nie będę miała długich paznokci. A i malować będę z rzadka.