Opadło,
Zżółkło,
Minęło.
Zawiało,
Przygniotło,
Stanęło.
Zmroziło,
Zawiodło,
Zasnęło.
Liście na stos
Czerwony nos
Bez światła wschód
Daremny trud.
Opadło,
Zżółkło,
Minęło.
Zawiało,
Przygniotło,
Stanęło.
Zmroziło,
Zawiodło,
Zasnęło.
Liście na stos
Czerwony nos
Bez światła wschód
Daremny trud.
Całonocna ulewa i ciężkie chmury dotykające chodników. Śpię zwinięta w legowisku z kołdry i koca, które rozgrzebuję nad ranem, szukając (na próżno) pierwszych promieni wschodzącego słońca. Słońca generalnie nie ma. I dobrze. Z ulgą żegnam upalne, puste lato. Najwyższy czas znowu wejść w ciemność i wdychać zapach gnijących liści.
Śnią mi się bure kocięta z pędzelkami na uszach (rysięta?) – puchate, rozbrykane, ale wciąż dzikie.
Alphonse Mucha, „Taniec” (1898)