Ruszmy na wieloryba
Jak nasze prababki
Powróżmy z wschodnich wiatrów
Odprawmy coś, urwijmy się
Zabawmy się i zbawmy
Niech dzwonią słowa,
niech zawrze świat
Miejmy znów 20 lat

The North West or Davis’s Streights Whale Fishery
Ruszmy na wieloryba
Jak nasze prababki
Powróżmy z wschodnich wiatrów
Odprawmy coś, urwijmy się
Zabawmy się i zbawmy
Niech dzwonią słowa,
niech zawrze świat
Miejmy znów 20 lat
W Gdańsku mieszkałam w Golden Tulip – perle czterogwiazdkowej architektury obozowej. Zunifikowane i ponumerowane baraki – apartamentowce, brukowane alejki, siatka, szlabany. Z mojego apartamentu widok na dwa dźwigi do nieba i budowę kolejnych baraków. Warkot pracujących betoniarek, szum samochodów na ulicy Piastowskiej. W pobliżu barek z kuchnią meksykańską, automaty do gier, stoisko z plastikowymi kapeluszami i kuferkami z motywami morskimi, wyprodukowanymi w Chińskiej Republice Ludowej.
Gładka tafla morza, sycylijski błękit nieba, na plaży emeryci i rodziny 500+ zabarykadowani za wielobarwnymi parawanami.
Rowerzyści śmigają w kierunku Westerplatte, ja biegnę wymijając wózki z niemowlętami i oddycham coraz ciężej i ciężej, by czerwona i mokra wrócić do luxbaraku i słuchać kojącego szumu betoniarek.
Z Sopotu przywiozłam włosy nieco bardziej potargane, niż zwykle, paręnaście (parędziesiąt?) ziaren piasku, które przyczepiły się do służbowych czółenek, rajstop oraz zapiaszczyły stan ducha.
Pokój z wyjściem na plażę, ostre słońce świecące prosto w oczy, a do tego gładka tafla spokojnego morza – to wszystko obudziło głęboką tęsknotę za wakacjami, które trwałyby dłużej niż jeden dzień.
Nie mogę czytać, nie mogę spać.
Mogę czekać, aż w okolicach 4 nad ranem, jeszcze przed wschodem słońca, ptaki rozpoczną swój wściekle głośny koncert (jak to możliwe, że inni śpią w takim hałasie?), a potem obserwować, jak ciemność ustępuje miejsca porankowi. Magiczny moment przejścia, nieuchwytna granica między dwoma światami – światła i cienia. Po wschodzie słońca zapadam się w niespokojne sny z chaotyczną fabułą, które śnię również po obudzeniu.
Mierzę w sklepie czarne szpilki, pasują świetnie, ale może jeszcze nie teraz, jeszcze nie teraz.